Już na wstępie zaznaczę byście wzięli ze sobą garść dystansu i dobrą herbatę.
DLACZEGO ŁAJKA?
Z perspektywy jednego miesiąca po zakupie psa - sama zadaję sobie to pytanie. Co mnie podkusiło żeby wziąć akurat tą rasę. Wbrew pozorom odpowiedź na to jest banalnie prosta, a mianowicie - reszta domowników. Z góry zostało mi narzucone, że pies ma być DUŻY i najlepiej jeszcze żeby wyglądem przypominał WILKA, bo to takie 'dostojne'. W grę nie wchodziły żadne małe rasy, kundelki, schroniska i fundacje - to musiał być 'porządny' pies w rozumieniu starszyzny domu (to znaczy głównie Taty :P). Tak w grę wchodziły Owczarki Niemieckie, Łajki oraz Owczarek Australijski z czego ten ostatni wykluczony został już na samym starcie biorąc pod uwagę cenę szczeniąt z hodowli. Zostały owczarki niemieckie i łajki, a tu już drogą debaty wybrana została Łajka, ponieważ owczarka mieliśmy wcześniej i obawialiśmy się głównego tematu przy tej rasie - dysplazji.
Generalizując: Łajka była wyborem z kaprysu, kierowania się głównie wyglądem tej rasy i faktu, że jest ona odważna i na pewno 'będzie strzegła domu'. Nie było tu żadnego innego argumentu: nikt nie patrzył na aspekty wychowania tego psa, na behawioralne i fizyczne problemy z tym związane. Po prostu klamka zapadła jak tylko znaleźliśmy odpowiednie szczenięta.
[Co teraz zdaje się dla mnie po prostu śmiesznym podejściem do tematu kiedy głębiej weszłam w psie potrzeby i zagłębiłam się nieco w behawiorystykę i trening suczki, NIGDY nie obejmujcie takiej postawy jak ja xD]
JAK WYBRAŁAM HODOWLĘ?
Warto już w pierwszym zdaniu podkreślić jak bardzo mało znane są te psy w Polsce, a znalezienie dobrej hodowli zarejestrowanej w Polskim Związku Kynologicznym bez żadnych kruczków graniczy z cudem. I jest to również opinia zarówno samego hodowcy, który swojego reproduktora sprowadzał aż z Rosji jak i innych ludzi posiadających łajki. Ja razem ze swoją rodziną DOSŁOWNIE po suczkę musieliśmy jechać na drugi koniec Polski oczywiście już w stu procentach zdecydowani na kupno psa. Nie było mowy o wcześniejszym obejrzeniu szczeniąt przez właśnie ten dystans nad czym ogromnie ubolewałam. Na całe szczęście hodowca podszedł do sprawy bardzo profesjonalnie i gdy tylko przyjechaliśmy od razu przedstawił nam wszystkie szczenięta (wtedy zostały już tylko 3 z całego miotu) oraz rodziców szczeniąt. Opisał ich charakter, to jak się zachowują, podkreślił, że są to psy polujące i właściwie... podał mi na tacy wszystkie informacje, które były mi w tamtym momencie potrzebne. Nie ukrywam, że uspokoiło to moje obawy. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że mieszkam w domu z czterema kotami~PŁEĆ PSA I JAK WYBRAŁAM ZENĘ
Od momentu, gdy tylko padła decyzja o kupnie psa razem z siostrą nastawione byłyśmy na suczkę oraz w późniejszym czasie hodowlę tejże rasy. Dominujący głos u nas w domu próbował wyrzucić nam z głowy ten pomysł poprzez argument, że nie będziemy w stanie dopilnować suczki w momencie pierwszej cieczki - zwłaszcza, ze żadna z nas nie ma większego doświadczenia z psami. Padło też wiele argumentów odnośnie temperamentu zarówno jednej jak i drugiej płci i tak też drogą demokracji wygrała silniejsza płeć w domu - mama, ja i siostra, czyli bierzemy SUCZKĘ. Już na miejscu do wyboru miałyśmy tylko trzy psy i w tym dwie ostatnie suczki, z czego Zena była o wiele lepiej zbudowana, wyższa i wydawała się nam też bardziej chętna do nawiązania z nami kontaktu. Decyzja padła od razu po ujrzeniu obu suczek i to jednogłośna.
CZY KIEROWAŁAM SIĘ CHARAKTEREM RASY?
Tu najbardziej kontrowersyjna część tego posta, gdyż ja absolutnie nie kierowałam się charakterem. Być może z jednej strony nie jest to dobre wyjście, ale mimo faktu, że nie mam dużego doświadczenia w wychowaniu szczeniaka - psy obracały się w moim otoczeniu przez całe życie i były to najróżniejsze rasy. Od psów myśliwskich, po totalnie domowe, kanapowce, miniaturki, agresywne itd. Zanim jeszcze pojechałam po Zene nasłuchałam się okropnych opinii o tej rasie, a głównym tematem tego wszystkiego było jedno zdanie: 'To indywidualiści z zapędem do mordowania i duszenia'. Jestem zdania, że przy odpowiednio poświęconym czasie, wielkiej miłości i zaangażowaniu każdego psa można wychować tak jak tego oczekujemy. Owszem - pochodzenie i instynkt ma znaczenie, jednak w głównej mierze to my decydujemy jak będzie wyglądało wspólne życie z naszym podopiecznym i na co będziemy mu pozwalać, a na co nie. Temat charakteru łajki to temat na dalsze posty, jednak jedno co mogę wam powiedzieć - nie słuchajcie bzdur o morderczych łajkach, bo takie zachowanie ze strony psa to głównie wina człowieka ;).
Zaryzykowałam słysząc takie opinie i obecnie kompletnie nie żałuje swojego wyboru, jednak... mi mogło się po prostu 'trafić', natomiast serdecznie nie polecam tego typu postawy. Zawsze lepiej zorientować się w tym, czego możemy spodziewać się po nowym mieszkańcu naszego domu.
W tym poście to byłoby na tyle :)
Oficjalnie blog zostaje otwarty wraz z publikacją
Zapraszamy wszystkich serdecznie to pozostawiania po sobie
śladu w postaci komentarzy, pytań i wszystkiego co ciąży wam na duszy!

